Dnia 2 grudnia 2016 r. o godz. 16:00 uczniowie z jeleniogórskiego „Żeroma” i nie tylko, a także pięciu klubowiczów SKŻ Horyzont: Sylwek, Jurek, Krzysiek, Kuba i Jerzy – zasiedliśmy razem w podstawionym autokarze z napisem POGORIA i ruszyliśmy w nocną podróż do włoskiej Genui. Na miejscu czekała już na nas stalowa barkentyna o wysokich trzech masztach na 32 metry z piętnastoma żaglami – w tym pięć rejowych o powierzchni całkowitej ożaglowania 994 m2, długości całkowitej prawie 41,30 metra, szerokości 8,00 metrów i zanurzeniu 3,6 metra a pojemności brutto 290,56 ton. Na miejscu powitał nas chłodny i wietrzny poranek. Pierwszym zadaniem było przeniesienie na Pogorię żywności oraz bagaży. Podczas krótkiego apelu kapitan powitał wszystkich uczestników, przedstawił plan rejsu i zasady współdziałania na statku z naciskiem na kwestie bezpieczeństwa
Pierwszy dzień na Pogorii upłynął na szkoleniach i zapoznaniu się z rozkładem pomieszczeń i budową żaglowca. Przedpołudnie drugiego dnia czyli niedzielę, spędziliśmy pod znakiem próbnych alarmów i ćwiczeń na rejach. Po obiedzie nastąpił upragniony moment odcumowania i pierwszego wyjścia w morze. Postawiliśmy trzy żagle i zanurzyliśmy się w pierwszą noc na morzu. Poniedziałek, czyli trzeci dzień wyprawy, testował nas wiatrem, deszczem i tym, czego żaden żeglarz niepożąda – czyli chorobą morską. Czwartego dnia (6 grudnia) zawitał na pokład Pogorii Św. Mikołaj z podarunkami i od południa ładną, słoneczną pogodą. Po południu wpłynęliśmy do portu Portoferraio na Elbie. Wieczorem i następnego dnia rano mieliśmy okazję pospacerować po niekołyszącym się lądzie – zwiedzając urokliwą Elbę. W południe obraliśmy kurs na francuską Niceę. Sprzyjający wiatr pozwolił na postawienie aż dziesięciu żagli. Pogodna noc minęła pod wspaniale rozgwieżdżonym niebem. W czwartkowy poranek wiatr zmusił nas na uruchomienie silnika. Wieczorem przycumowaliśmy w Nicei. Następny ranek pozwolił na poznanie uroków miasta i kąpiel w lazurowym morzu. Późnym popołudniem wyruszyliśmy w ostatni rejs, gdzie na wysokości Monako, ponownie była możliwość przetestowania się na rejach, a zwłaszcza na Bombramie -czyli najwyższej rei na Pogorii. Po kilku godzinach zacumowaliśmy w San Remo – a jedna załogantka, nawet z cumą w morzu. Ostatniego dnia w sobotę podczas apelu na rufie otrzymaliśmy stosowne opinie z rejsu i wymieniliśmy podziękowania. Po zwiedzaniu uroków San Remo, ruszyliśmy wieczorem w 17 godzinną podróż do Jeleniej Góry, w której byliśmy w niedzielę, 11 grudnia, o godz. 13.00.
Ahoy
JG