Pozostało nam (niestety) jeszcze wyslipowanie VENUSKI.
Pozostało nam (niestety) jeszcze wyslipowanie VENUSKI.
W dniu 3 października stawiło się na zew 21 członków klubu (+2 w niedzielę)
Brawo, Brawo, Brawo !!!
Naprawdę możemy sobie wzajemnie pogratulować. Wszyscy dali z siebie wszystko i możemy być z siebie dumni. Duże dzięki!
Kolega Adam sprawnie poprowadził akcję ściągania pomostu żeglarskiego. Piotrek dowodził klarowaniem i zimowym składowaniem Optymistów a Jurek ze Zbyszkiem (B) ułożyli wszystkie panele drewniane na tarasie zadaszonym.
Jak wyglądało wyciąganie i wywożenie łódek do Strzyżowa (a dowodził Sylwek I.) - dowiedzieliśmy się dopiero pod wieczór jak powróciła do przystani załoga VENUSKI oraz (samochodem) Darek z kolegami. Dużo by mówić na ten temat, ale dwa podtopione ciągniki, tylko dwie wyciągnięte łódki i cały dzień pracy na brzegu, w tym wielkie poświęcenie Rysia K. bo On pracował także w wodzie – to wszystko, oraz zdjęcia z akcji -same mówią za siebie.
Dziś, teraz już na pewno wiemy że: bardzo niski stan wody w jeziorze, brak korbki do wyciągarki, brak „przedłużki dyszlowej” wózka oraz nie ustabilizowane podpory i nie założone elementy naprowadzające łódkę na wózek to są rzeczy, które należy zawsze brać po uwagę szczególnie przy niskiej wodzie. Jeszcze jedno, musimy za każdym razem bezwzględnie prosić kolegów ze Strzyżowa o posługiwanie się tylko dużym ciągnikiem!
No cóż, musimy ponowić akcję wyciągnięcia VENUSKI, jak będzie wyższa woda.
Dobrze, że koledzy wędkarze (Robert i Tolek) zostawili łódkę i boję na wodzie do końca października, bo nie mielibyśmy gdzie zostawić VENUSKI - czekając na wyższy poziom wody. Dzięki wszystkim za dziś i do zobaczenia jutro, na posezonowym spotkaniu integracyjnym w przystani, w dniu, w którym ponowimy wyciąganie VENUSKI (wcześniej o tym poinformujemy) Ahoj żeglarze
Poniżej wszyscy dzielni żeglarze i jedna dzielna żeglarka (Edytka I. która dodawała nam wszystkim otuchy)
Sobota 3 października:
Niedziela 4 października: